Pierwszą myślą, która pojawia się w mojej głowie, gdy myślę o wędrówce z Salardu do I’Hospitalet-pres-I’Andorre*, to ta, że jest to wędrówka bez kompromisów, w której wędrowcy stawiają czoła nie tylko różnego rodzaju przeszkodom stworzonym przez naturę ale także mają okazję skonfrontować siebie. Napotkają oni długą i trudną drogę w odległe i niedostępne, gdzie praktycznie nie ma możliwości uzupełnienia zapasów jedzenia, a ludzi spotkanych na szlaku będzie tylko kilku.
Jest to z pewnością najbardziej satysfakcjonująca podróż. Nie jest to wędrówka, które daje tylko kilka przyjemnych wspomnień, ale nieprzeparte doświadczenie, które będziesz nosił w sobie i cieszył się nim do końca swojego życia.
Charakter trasy: Pieszy, nocowanie pod namiotami i gwiazdami.
Termin:
19 - 27 września 2015 Wyjazd w piątek wieczorem, powrót w niedzielę. Dojazd samochodami - przy zapisywaniu się prosimy o informację czy masz auto i możesz zabrać innych uczestników.
Trasa:
Teraz już wiadomo: jedziemy do Rumunii !
W Warszawy wyjeżdżamy w piątek 18 września około godz. 18.00. W nocy dojeżdżamy do chaty SKPB w Teodorówce, gdzie nocujemy. W sobotę koło obiadu jesteśmy w Rumunii.
Na miejscu robimy dwa trekkingi (po 3-4 dni każdy). Pierwszy po Karpatach Marmaroskich. Orientacyjna trasa: Ruska Polana (Poienile de sub Munte) – Farcaul – Stoh (przedwojenny trójstyk granic) – Pietrosul Budyjowski – Viseu de Sus.
We środę po południu przejeżdżamy w okolice Borszy i robimy drugi trekking w Górach Rodniańskich, gdzie zdobędziemy Pietrosul – najwyższy szczyt Karpat Wschodnich (2303 m n.p.m). W sobotę około obiadu zaczynamy wracać do Polski. W Warszawie będziemy w niedzielę 27 września po południu.
Po drodze postaramy zażyć trochę rumuńskiego folkloru, jednak większość czasu spędzimy w górach. Pogryzając bryndzę i nucąc stare pieśni, będziemy skakać po rumowiskach skalnych i moczyć łydki w chłodnych górskich jeziorkach.
Trochę też pozwiedzamy. Obejrzymy „wesoły” cmentarz w Sapancie i skansen w Syhocie Marmaroskim. W mijanych wioskach zobaczymy charakterystyczne drewiane domy i cerkwie o strzelistej budowie, wiele z nich wpisanych na listę UNESCO. Być może przejedziemy się też unikalną kolejką wąskotorową Mocanita z Viseu de Sus do stacji Paltin. Byćmoże coś jeszcze – do uzgodnienia, jadąc samochodami mamy pewną elastyczność.
Gotujemy na kuchenkach gazowych, a tam, gdzie będzie drewno, na ogniskach. Śpimy w namiotach.
Dla kogo: Dla ludzi lubiących chodzić po górach, mających siłę nieść swój plecak i chęć chodzenia z kozacką grupą przez 9 dni. Dla studentów, pracujących i licealistów. Zapraszamy tych, co mają dobre buty i nastawienie na zgranie w ekipie.
Jedziemy na wędrówkę przez Karpaty Marmaroskie, Czarnohorę i Gorgany!
Charakter trasy:
Piesza z plecakiem, nocleg w namiotach. Wspólnie gotujemy, wspólnie jemy, kąpiemy się w potokach, żyjemy w komunie (ale bez przesady :).
Termin:
4-13 września (wyjazd 3 września po południu, powrót 14-go rano)
Dla kogo:
Dla osób entuzjastycznie podchodzących do wyjazdów (szczególnie górskich), z niskim poziomem malkontenctwa (narzekanie w minimalnych dawkach jeszcze nikomu nie zaszkodziło), ciekawych świata i nowych ludzi. Wiek, płeć, poglądy na życie nie mają znaczenia. Kondycja, bez wielkich wymagań – jeśli jesteś w stanie podbiec do autobusu i nie masz zadyszki, to jest dobrze.
Koszt: 606 zł.
Kwota ta obejmuje przejazdy, jedzenie, paliwo do kuchenek, czyli wszystko to, czego potrzeba do wędrówki.
Prowadzący:
Dariusz Gatkowski
Kamila Wachnicka
Opis trasy:
Skoro świat się kończy w Sokolikach, to my jedziemy zobaczyć co jest jeszcze dalej. Sprawdzimy, gdzie diabeł mówi dobranoc. Przejdziemy się granicą ukraińsko - rumuńską. Obejrzymy ruiny obserwatorium na szczycie Popa Iwana. Przejrzymy się w malowniczo położonych jeziorkach polodowcowych, żeby później znów się zmęczyć wejściem na Howerlę. Na koniec zawędrujemy na północ, zobaczyć z bliska i poczuć w nogach ten słynny gorgan.
Tak będziemy mieszkać:
A takie będziemy mieć widoki:
Ze szczytu Howerli (2058) rozejrzymy się po calej Huculszczyźnie:
Dokładną trasę, szczegóły organizacyjne oraz listę niezbędnego sprzętu podamy po zapisaniu się na trasę. Spotkamy się przed wyjazdem, aby obgadać co i jak.
Zapisy przez e-mail (proszę pisz na oba adresy, możemy być w rozjazdach):
Patyk: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., 509 019 784 Makar: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript., 601 137 109 (mogę być trudno dostępny przed wyjazdem)
START: zbiórka Sobota 15 sierpnia 6:20 Warszawa Zachodnia
Jedziemy pociągiem Słonecznym do Tczewa
POWRÓT: Poniedziałek 17 sierpnia wieczór (21.19 Warszawa Zachodnia)
Jedziemy pociągiem Słonecznym z Trójmiasta
Dziennie będziemy pokonywać 50 – 60 km. Trasy nie będą wymagające. Trasa dobra dla wszystkich rowerzystów, również osób nie jeżdżących wyczynowo, zaczynających przygodę z turystyką rowerową. Teren lekko pofałdowany, miejscami wymagający nieco kondycji.
KOSZTY: około 150 zł (studenci około 100 zł). Liczba miesc ograniczona.
Prosimy o wpłatę zaliczki (studenci 50 zł, reszta 100 zł). Konto podamy po zapisaniu się.
TRASA: Tczew, Wdzydze, Kartuzy, Gdynia
EKWIPUNEK
Dokumenty:
legitymacja szkolna/studencka, lub dowód osobisty
Zapasowe pieniądze:
ok. 100 zł (kwota niby że na zapas, ale może się bardzo przydać np. w przypadku awarii)
Do tego sakwy, namiot (ten kto ma wziąć), ciepły śpiwór, karimata, latarka, kubek, menażka, łyżka, nóż, zapasowe klocki hamulcowe, narzędzia do swojego roweru, pompka, zapięcie – do zamykania roweru, przydać się może parasol oraz błotniki. Mile widziane instrumenty grające.
Ubranie:
Ciepły sweter lub polar, coś od deszczu, skarpety, sandały lub buty (najlepiej półtrekkingowe), przydać się może też czapka i rękawiczki, strój kąpielowy.
Apteczka:
leki osobiste, gaziki jałowe, plastry z opatrunkiem, bandaż elastyczny
Jedzenie:
- kanapki na podróż i śniadanie pierwszego dnia
- słodycze
- 1,5-2 litry wody na osobę
Co zobaczymy:
Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach Kiszewskich, Parki Krajobrazowe, jeziora, lasy, przyrodę…
2 dniowa włóczęga z plecakiem i namiotem po (około) bieszczadzkich bezdrożach
Termin:
01-02 sierpnia 2015 Wyjazd: z Warszawy w piątek 31go lipca późnym wieczorem Powrót: do Warszawy w niedzielę 2go sierpnia w nocy (ok 3.40)
UWAGA! Kto chce jechać na wycieczkę sam kupuje sobie następujące bilety: TAM: Neobus W-wa Zachodnia - Sanok PKP sobota 1go sierpnia godz. 00.10 POWRÓT: Neobus Sanok PKP - W-wa Zachodnia (lub Centralna) niedziela 2go sierpnia godz. 21.00 Bilety kupuje się tu http://www.neobus.pl/ (im wcześniej tym taniej)
Dla kogo:
Dla wszystkich mających siłę i chęć do wędrówek górskich. Studentów, pracujących i niepracujących. Nie trzeba mieć super przygotowania górskiego ale trzeba mieć dobre buty i siłę, żeby nieść plecak i namiot.
Koszt:
Ok. 170-200 PLNów (transport + jedzenie; koszt zależny od ceny biletów)
Zapraszamy na wyjazd w Bieszczady. Weekend to tylko 2 dni ale udowodnimy że można w tak krótkim czasie pojechać naprawdę daleko (na skraj UE), spędzić tam miło czas i jeszcze wrócić przed poniedziałkowymi obowiązkami czyhającymi w mieście (ugh!).
Jeśli masz już dosyć banalnych widoków z Połonin, Tarnicy i innych zadeptanych miejsc w Bieszczadach, to ten wyjazd jest właśnie dla Ciebie. Jeśli to Twój pierwszy wyjazd w Bieszczady to tym bardziej. Będziemy się przemieszczać z północy na południe (od Pasma Żukowa do Sanu) równolegle do granicy Polsko – Ukraińskiej. Nie wejdziemy wyżej niż 909 m.n.p.m, będzie okazja splunąć do Morza Czarnego oraz nie zabraknie widokowych miejsc. Nasza marszruta będzie prowadziła w większości po leśnych ścieżkach ale i nie cofniemy się gdy będzie trzeba wejść na szlak lub gdy będzie trzeba porzucić istniejące ścieżki i przedeptać własne.
Na koniec w Sanoku dla chętnych możliwość uczestniczenia w niedzielnej mszy.
Początek sierpnia wydaje się idealnym momentem na taką wycieczkę!
Atrakcje:
- bieszczadzkie szlagery, m.in. Złota Góra, Jaworniki, Besida (Europejski Dział Wodny), pewnie jakieś Berdo i Kiczera
Widok na Pasmo Żukowa, po prawej w tle już na Ukrainie Magura Łomniańska (fot. petroslavrz.bikestats.pl)
- wizyta w historycznej Krainie Lipeckiej z atrakcjami w postaci dwóch drewnianych cerkwi, przydrożnych krzyży i jednego murowanego sklepu (może nawet będzie otwarty)
Kraina Lipecka, krzyż przydrożny (fot. twojebieszczady.net)
Cerkiew w Bystrem (fot. galeria.interia.pl)
- nocleg z tych lepszych
Łąki nad Krywką (fot. garnek.pl)
- przeprawa przez bród na Sanie (jeśli stan wody pozwoli)
San w Żurawinie (fot. twojebieszczady.net)
- duża szansa na niespotkanie innych turystów
Ekwipunek:
Śpimy w namiotach (jeśli nie masz swojego to zostaniesz dołączony/a do kogoś w miarę wolnych miejsc), gotujemy na ognisku, nie bierzemy jeńców i jedziemy po bandzie. Jedzenie oraz inne potrzebne artefakty do zabrania podamy mailowo zapisanym na trasę osobom.
Zapisy/płatność/pytania:
Po zakupieniu biletów proszę napisać nam maila z informacją czy posiadasz namiot (jeśli tak to ile mieści osób): pawbieniek(at)gmail.com (nie odpowiadam do 20go lipca) lub ola.nikiel(at)gmail.com
Po mailowym zgłoszeniu wpłacacie 20 PLNów (kupimy coś do jedzenie + "koszty operacyjne"; wyślemy nr konta do wpłaty)
UWAGA! Ilość miejsc nieograniczona, zostało jeszcze kilka do wzięcia.
Termin: 8-16 sierpnia 2015 r. Miejsce: Góry Zadnie (Czechy/Słowacja) i Góry Strażowskie (Słowacja) Charakter wyjazdu: pieszy, namiotowy Prowadzący: Mariusz Pietrzak "Dzidek"
Z autobusu wysiadamy w czwartkowy poranek w Polańczyku. Z powrotem w aubotus wsiadamy w niedzielę w Ustrzykach Dolnych. W tzw. międzyczasie trochę pokrążymy po słynnych zielonych wzgórzach nad Soliną ale zapuścimy się także np. w głąb doliny Sanu. Plecak może być ciut cięższy, bo zabieramy jedzenie na cały wyjazd. Dokładną listę produtków do zabrania prześlemy mailem. Gotujemy oczywiście na ognisku. Dobrze się bawimy i korzystamy z wolnych czerwcowych dni na maksa! :)
Kontakt i zapisy: ola.nikiel[azot]gmail.com, zamfir[małpa]poczta.onet.pl
Transportem publicznym: Kutaisi - Zugdidi - Kalashi (dolina rzeki Enguri) --> pieszo: Pasmo Swaneckie ---> powrót do Kutaisi, a po drodze dzień odpoczynku nad Morzem Czarnym
O wyjeździe:
Spędzimy 5 dni w górach Kaukazu, w Paśmie Swaneckim, z którego roztaczają się fantastyczne widoki na najwyższe kaukazkie szczyty. Planujemy krótki trekking z wejściem na przełęcz ok. 3000 m n.p.m., który nie wymaga technik alpinistycznych, niemniej jest to wędrówka z plecakami i zapasem jedzenia. Gotujemy wspólnie na kuchenkach gazowych.
liczba miejsc ograniczona (z racji trudnego charakteru wyjazdu zastrzegamy sobie możliwość doboru uczestników), zainteresowanym podamy informacje o biletach, wizach i innych formalnościach (zakup biletu tylko po potwierdzeniu przez nas dostępnego miejsca),
Pytania:
mailowo na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Obóz wędrowny, noclegi w namiotach. Wspólnie przygotowujemy posiłki, gotujemy na ognisku.
Termin:
23 - 30 sierpnia 2015
jeszcze potwierdzimy, ale wstępnie planowany wyjazd z Wwy w niedzielę popołudniu/wieczorem, powrót: niedziela rano lub wieczorem.
Dla kogo:
Dla wszystkich, którzy właśnie teraz, a nie później, muszą zaplanować urlop.
Dla wszystkich mających siłę i chęć do wędrówek górskich. Nie trzeba mieć super przygotowania górskiego, ale trzeba mieć dobre buty i siłę, żeby nieść plecak.
Idziemy jeszcze dalej niż poprzednio (patrz: Rajd Legionów 2014). Gwarantujemy niepowtarzalny klimat i szkolenie z chodzenia po zmroku bez czołówki. Efekty wspólnej wędrówki można interpretować różnie:
Atrakcje:
Całkiem ciekawy zestaw ludzki (może ktoś z poniższego składu?) oraz nauka robienia zdjęć z dziwnych statywów (tu: gałęzie kosówki)
Dobra zabawa bez względu na pogodę, a najlepsza w błocie
Unikatowe pieśni z dawnych lat w wykonaniu tych bardziej romantycznych
Resztę ocenimy sami na miejscu, trzeba tworzyć swoją historię :)
Ekwipunek:
dokładna lista zostanie przesłana zgłoszonym osobom.
KONIECZNIE: paszport ważny 6miesięcy od daty przekroczenia granicy(wjazdu)!
nie będziemy potrzebować żadnego niesamowitego ekwipunku: klasycznie dobre buty, karimata, śpiwór, namiot mile widziany, a jeszcze milej śpiewniki - gitara będzie z nami!
Zapisy:
brak miejsc.
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Zbieramy wesołą ekipę, która ma ochotę się zmęczyć i nie boi się spać w namiocie w przymrozkach, przechodzić przez San, ani szukać Eskulapa. Trasy dzienne (poza ostatnim dniem) 28-30 GOT. Za wzięcie instrumentu lub gry planszowej - dodatkowa kiełbaska do menażki. To jest trasa last minute. Zatem jej przebieg się jeszcze wykluwa. Zaufajcie nam, będzie pięknie! Jedziemy na pewno w Bieszczady, na pewno w zachodnie! Jedziemy NA PEWNO.
KOSZTY: ok. 220-230zł (plus jedzenie z Warszawy) Zaliczki po 130 zł zbieramy do wtorku 4.11.
Naszym celem są góry we wschodniej części Słowacji. Dojedziemy do Humenego i wejdziemy w pasmo Wyhorlatu. Po przejściu najciekawszej części pasma przewidujemy dotarcie na ześrodkowanie rajdu do Solinki.
Koszt:
Dojazd do Muszyny i do granicy w Leluchowie oraz powrót z rajdu wg cen przewoźników (około 200 zl) Na Słowacji przejazdy, drobne zakupy i rezerwa łącznie ok. 60 EUR. Zabieramy ze sobą jedzenie według listy jaką prześlemy zainteresowanym.
Uwaga: przewodnik nie gwarantuje, że trasa dojdzie na ześrodkowanie (co może się zdarzyć, jeśli zostanie pokonana przez krzal). W ogóle na tej trasie przewodnik niewiele gwarantuje. Na pewno będzie południk. Widoków jednak bym się nie spodziewał. Załoimy Wołosań i 368 jarów.
Moc powróciła, dzięki niej Księżniczka Leja i Czubaka wsiadają na rowery. Mimo Kontrataków Imperium jest Nowa Nadzieja. By zmylić Szturmowców pod górę włączamy prędkość nadświetlną, a z górki sprowadzamy nasze statki. Gwiezdne Wojny będziemy obserwować codziennie z poziomu ogniska i szerzącej się Rebelii.
By pokonać Imperatora potrzebujemy każdego, kto jest w stanie utrzymać miecz świetlny w ręku lub szponie!
Jeśli nic nie rozumiesz i nie lubisz starnych warsów, to tym bardziej dołącz do !
Ewkipunek:
- namiot (jeśli masz, jeśli nie znajdziemy Ci miejsce) - śpiwór - karimata - sprawny rower (koniecznie ze sprawnymi przerzutkami) - zapasowa dętka (oraz łatki dodatkowo) - lampki rowerowe (koniecznie) - kask (koniecznie) - latarka - kubek - łyżka, nóż - podstawowe narzędzia do swojego roweru - ubranie: polar lub ciepły sweter, coś od deszczu, sandały lub buty (najlepiej półtrekkingowe). - apteczka osobista - jedzenie: kanapki na podróż i na śniadanie pierwszego dnia (resztę zrabujemy) po drodze
26-28 września 2014 Wyjazd: z Warszawy w czwartek 25go września wieczorem Powrót: do Warszawy w niedzielę 28go września późnym wieczorem (może w nocy) Jeśli chcesz dojechać później/wrócić wcześniej pisz śmiało, dogadamy się.
Dla kogo:
Dla wszystkich mających siłę i chęć do wędrówek górskich. Studentów, pracujących i licealistów. Nie trzeba mieć super przygotowania górskiego ale trzeba mieć dobre buty i siłę, żeby nieść plecak i namiot.
W przybliżeniu: W-wa - przełęcz Hyrcza - Solinka - W-wa
Atrakcje:
Wydaje się że wodospad w Bieszczadach (dla koneserów jakąś atrakcją może się również okazać rzeźbiony ikonostas w cerkwii w Górzance). No i nocleg na najlepszej w promieniu miliarda kilometrów przełęczy (Hyrcza!) A w dzikich ostępach Hyrlatej może spotkamy prawdziwego Rumcajsa-pająka który pożarł już wszystkie niedźwiedzie w okolicy.
O wyjeździe:
Jak to w życiu - nic nie wiadomo. No, prawie nic. Pewne jest że noc przed ześrodkowaniem (pt/sob) spędzimy na przełęczy Hyrcza. Jak się dowiemy czegoś więcej na mieście to napiszemy.
Aktualizacja! Dowiedzieliśmy się czegoś. Wbrew nazwie rajdu na żadne połoniny się nie wybieramy (bo nie musimy). W zamian gdzieś między Stężnicą a Górzanką znajdziemy wodospad o jakże frapującej nazwie "Czartów Młyn", zejdziemy z pasma Durnej na przełęcz Hyrcza (prawdopodobnie będzie to 1sze tego typu zejście w historii wszechświata) i zabawimy na owej przełęczy dobrych kilka godzin (bo możemy). Na ześrodkowanie wbijemy siłą rozpędu wprost z Hyrlatej, wygramy kilka konkursów (rok temu był telewizor do zgarnięcia!) i z nieskrywaną wyższością w niedzielę opuścimy podbite tereny.
ALE TO BĘDZIE DOBRE!
Przełęcz Hyrcza (fot. www.4swiaty.pl)
Ewkipunek:
Śpimy w namiotach (jeśli nie masz swojego to zostaniesz dołączony/a do kogoś w miarę wolnych miejsc), gotujemy na ognisku, nie bierzemy jeńców i jedziemy po bandzie. Jedzenie oraz inne potrzebne artefakty do zabrania podamy mailowo zapisanym na trasę osobom.
Zapisy:
Mailowo na adres:
pawbieniek(zonk)gmail.com lub agatawalczak88(sronk)gmail.com
Rumcajsy wszystkich krajów, łączcie się!
UWAGA! Ze względu na konieczność wpłaty zaliczki na transport, zapisy tylko do niedzieli 21go września. Późniejsze zapisy jak najbardziej możliwe ale bez gwarancji miejsca w autokarze. Proszę się dowiadywać na bieżąco.